niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 4 ♥



Jade's POV

Zaparkowaliśmy przed ogromnym domem. Naprawdę OGROMNYM. Gapiłam się na niego przez dłuższą chwilę. Oczywiście Louis zakupił taki rodzaj domu za swoje pieniądze, uwielbia wyrzucać spontanicznie kasę na różne strony świata. Uwierzcie mi, lubię robić tak jak on, ale teraz poważnie, nie robię tego codziennie. Mam różne inne rzeczy do zrobienia i życie, by żyć.* Ukradkiem spoglądam na Lou, który z kolei patrzy na mnie jak na wariatkę. Jednak w tym momencie się o to nie martwiłam, dalej byłam zszokowana.

"Louis, mieszkamy tu z królową czy jak?" spytałam i podniosłam jedną brew do góry.

"Pfff, nie." wyszczerzył zęby w uśmiechu i wyjął kluczyki.

Wybiegłam z samochodu i pozostawiając otwarte drzwi od strony pasażera podeszłam do tych od domu.

"Och, wiesz, nie musisz się martwić! Mam twoje rzeczy!" chłopak powiedział sarkastycznie, dalej będąc w samochodzie.

Odwróciłam się na pięcie w chwilę później szłam w jego stronę, posyłając mu przepraszające spojrzenie. Podeszłam do tylnej części auta i otworzyłam bagażnik. Były tam tylko trzy walizki, więc wzięłam dwie, a Tomlinsonowi zostawiłam jedną. On zamknął za mną bagażnik. Poszliśmy drogą do jego ganku.

"W środku jest tak wspaniale, jak na zewnątrz?" zapytałam.

Podeszliśmy do drzwi frontowych i Louis wyjął swoje klucze.

"Myślę, że powinnaś przekonać się sama." odparł, uśmiechając się i otworzył drzwi.

Weszłam do środka i dosłownie upuściłam to, co do tej pory trzymałam. Spoglądałam na wszystko bez emocji i najmniejszego ruchu.  Yeah, ten dom definitywnie należy do Lou. Moje oszołomienie zostało przerwane, gdy usłyszałam zamieszanie pochodzące, jak zgaduję z salonu. Spojrzałam na Louis'ego zdezorientowana.

"Kto to?" szepnęłam.

"Och, to chłopcy. Możesz ich poznać, kiedy ja będę zanosił rzeczy do twojego pokoju." odparł, biorąc ode mnie pozostałe dwie walizki.

Skinęłam głową i powoli kierowałam się w stronę framugi od salonu. Przed moimi oczami pojawiły się cztery osoby, które oglądały telewizję i jadły przekąski. Wiem, jak oni się nazywali, jednak nigdy nie miałam na ich punkcie jakiejś obsesji. Grupka musiała mnie zauważyć, ponieważ nagle upuścili wszystko to, co trzymali. Żeby nie było tak niezręcznie postanowiłam coś powiedzieć.

"Uch, hej." przywitałam się i uśmiechnęłam głupkowato.

"Hej." odpowiedzieli zgodnie, w tym samym czasie.

Powoli podeszłam bliżej i włożyłam ręce do kieszeni spodni.

"Więc, to wy jesteście resztą One Direction, prawda?" spytałam. Chłopcy przytaknęli.

"Cóż, tak przy okazji jestem Jade i jestem przyjaciółką Louis'ego." przedstawiłam się i na samym końcu uśmiechnęłam. Jeden z nich wstał podszedł do mnie, stając na przeciwko. Wydaje mi się, że to był Liam.

"Jestem Liam." powiedział.

"Naprawdę miło cię poznać Liam." posłałam mu życzliwy uśmiech.

Obróciłam się, w tym momencie pozostali także wstali i oczywiście podeszli do mnie.

"Nazywam się Zayn."

"Niall." odparł kolejny. To był zdecydowanie ten, który jako jedyny jest Irlandyczkiem w zespole.

"A ja Harry. Dynia Louis'ego." przedstawił się i wyszczerzył zęby w uśmiechu jak pięciolatek.

Zaczęłam się śmiać. "To przyjemność was wszystkich poznać."

Wszyscy postanowili zająć na powrót swoje miejsca, więc ja poszłam za ich przykładem. Mieściły się tam trzy dwuosobowe kanapy. Na pierwszej Liam siedział obok Zayna, na drugiej Harry obok Nialla, a na trzeciej usiadłam ja.

"Więc Jade, opowiedz nam trochę o sobie." zabrał głos Niall.

"Chyba, że Louis powiedział nam wszystko, co powinniśmy wiedzieć..." wymamrotał Harry.

"Cóż, jestem Amerykanką, mam 17 lat, niedługo 18 i lubię zakupy." odpowiedziałam, uśmiechając się.

"Typowe."

Odwróciłam się, by zobaczyć kto się odezwał. Louis stał w progu, następnie podszedł bliżej i usiadł obok mnie.

"Hm, Louis jeśli moje życie jest tak "typowe" to czemu im o nim nie opowiesz?" spytałam i palcami zrobiłam cudzysłów w powietrzu przy wyrazie "typowe".

"Nie ma sprawy. Jade jest strasznym kierowcą, lubi wyzwania i marchewki." stwierdził.

"Jesteś strasznym kierowcą?" spytał Zayn.

"Nie! Louis jest po prostu zazdrosny, ponieważ on nie umie jeździć tak dobrze samochodem jak ja." odpowiedziałam z wysoko podniesioną głową.

"Yeah i dlatego właśnie pojechałem po nią autem Liama..." wymamrotał Lou. Liam odwrócił się w stronę chłopaka i spiorunował go spojrzeniem.

"Czemu wziąłeś mój samochód?"

"Pomyślałem, że Jade będzie chciała może poprowadzić, więc wziąłem twój, zamiast mojego, który mógłby zostać zniszczony." uśmiechnął się słodko w jego stronę.

Liam miał zszokowany wyraz twarzy. Śmiałam się chwilkę do czasu, gdy czyjś telefon nie zaczął dzwonić. Należał on do Tomlinsona.

"Och, to Eleanor. Za chwilę wracam." poinformował nas, wstał i wyszedł z salonu. Zmarszczyłam czoło i spojrzałam na pozostałych.

"Kto to Eleanor?" spytałam.

"Och, dziewczyna Louis'ego." Harry odpowiedział od niechcenia.

W tym momencie moje serce się złamało.

♥♥♥

Przepraszam, że czekaliście tak długo :(

5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ